[lead]Z polickim stowarzyszeniem „Skarb” po raz pierwszy zetknęłam się w ubiegłym roku, w czasie ogólnopolskiego Dnia Przewodnika. W wyjątkowo zimną, lutową sobotę wraz z garstką chętnych zwiedzaliśmy miasto. Przewodnicy byli dobrze przygotowani, a wycieczka bardzo interesująca.[/lead]
[subtitle]Kim są ludzie, którzy swój wolny czas i energię poświęcają na zgłębienie historii Polic?[/subtitle]
To grupa dwudziestu kilku pasjonatów, kobiet i mężczyzn, osób w różnym wieku, wykonujących różne zawody. Jak sami piszą na swojej stronie internetowej skarb.police.pl ich „celem jest propagowanie i ochrona walorów historycznych oraz dóbr kulturowych i zabytków powiatu polickiego.” Członków Stowarzyszenia najłatwiej spotkać na terenie fabryki benzyny syntetycznej Hydrierwerke Pölitz AG, przedsiębiorstwa funkcjonującego w latach 1938-45, jednego z kilku w nazistowskich Niemczech, które produkowało paliwo i lubrykanty na potrzeby Luftwaffe. W każdą sobotę o godzinie 13 można wziąć udział w wycieczce po trasie ruin potężnego zakładu zbombardowanego przez lotnictwo alianckie. Niedawno miałam przyjemność być gościem wiceprezesa „Skarbu”, pana Jacka Stasiaka, który z wielkim znawstwem i zaangażowaniem przedstawił mi historię fabryki oraz działalność Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Polickiej.
Jakie były początki „Skarbu”? W latach 90 zawiązał się w Policach klub skupiający poszukiwaczy, kolekcjonerów, hobbystów. Zbiegło się to w czasie z likwidacją jednostek wojskowych, które opuściły teren fabryki. Dawną Hydriewerke Pölitz zaczęli odwiedzać złomiarze, dochodziło do aktów bezprawia, kradzieży. W 2006 r. klub przekształcił się w stowarzyszenie i otrzymał na swoją siedzibę jeden z poniemieckich schronów. „Skarb” zyskał miejsce na gromadzenie zbiorów, rozproszone do tej pory kolekcje można było usystematyzować. W 2010 r. powstało Muzeum Historyczne „Skarb”. Stowarzyszenie dysponuje obecnie trzema bunkrami (z ogólnej liczby 11 istniejących na terenie fabryki), dwa z nich udostępniane są zwiedzającym. Są to bunkry typu SALZGITTER – potężne, betonowe budowle o grubości stropu 2,5 m, które Niemcy stawiali dla ochrony pracowników zatrudnionych w przemyśle chemicznym.
W najbliższym czasie członkowie „Skarbu” mają zamiar podzielić zbiory na działy tematyczne. W największym schronie (przy ul. Spółdzielczej 31) już teraz można oglądać głównie militaria z okresu II wojny światowej. Stowarzyszenie dysponuje ogromną ilością artefaktów, począwszy od broni, pocisków, mundurów, butów, części samolotów, na porcelanie produkowanej dla kantyn wojskowych skończywszy. W gablotach stoją nawet nigdy nieotwierane puszki mięsne i zawekowany słoik z konfiturami! Członkowie „Skarbu” sami wyszukują interesujące ich przedmioty (śmietniki podwórkowe, podobno, są pełne niespodzianek), ale przyjmują też znaleziska od mieszkańców Polic, wyszperane na strychach, w piwnicach. W stowarzyszeniu działa specjalna „jednostka”, której zadaniem jest wynajdywanie informacji o miejscach możliwych znalezisk. I tak, na przykład, kilka lat temu „Skarb” dowiedział się o bombowcu rozbitym w lasach w okolicach Dobieszczyna. Członkowie Stowarzyszenia zorganizowali wyprawę poszukiwawczą. Samolotu co prawda nie odnaleźli, natrafili za to na wielkie zrzutowisko ponad 100 sztuk broni zakopanej w ziemi i przygotowanej, zapewne przez Milicję Obywatelską, do wysadzenia w powietrze.
Podobnych miejsc kryjących pozostałości wojenne na terenie powiatu jest dużo więcej. Pan Jacek wskazuje zwłaszcza tereny leśne, torfowiska w okolicach Nowej Jasienicy, Uniemyśla, Zalesia, a więc miejsca, gdzie Niemcy postawili drewniane makiety fabryki, mające zmylić lotnictwo alianckie. Wiceprezes przypomina jednak całkiem poważnie: „Prowadzenie poszukiwań na własną rękę jest przestępstwem! Żeby móc legalnie eksplorować potrzebna jest zgoda właściciela terenu oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków”.
W największym z dziewięciu pomieszczeń bunkra numer 1 członkowie „Skarbu” prowadzą prelekcje dla grup zorganizowanych. Przy pomocy sprzętu multimedialnego opowiadają o historii fabryki, Polic i regionu, o zbiorach, a także o nietoperzach, które zimują w podziemnych schronach. Wiedzieli Państwo, że część terenu Hydrierwerke Pölitzjest wpisana do programu Natura 2000, w ramach ochrony zimowiska tych ciekawych stworzeń? W bunkrach fabryki co roku zimuje około 2 tys. nietoperzy należących do 8 różnych gatunków. Podobno wlatują maleńkimi szczelinami, z których istnienia ludzie nawet nie zdają sobie sprawy. O tej porze roku jeszcze smacznie śpią, przytulone jeden do drugiego, białymi brzuszkami do góry.
W mniejszym bunkrze numer 2 (tym, na którym widnieje napis Muzeum Historyczne) Stowarzyszenie zgromadziło pamiątki po pracownikach przymusowych oraz więźniach obozowych pracujących w czasie wojny w Hydriewerke Pölitz.
Członkowie „Skarbu” organizują wspomniane prelekcje oraz oprowadzają wycieczki po terenie fabryki. Oprócz tego cały czas eksplorują podziemia i, co ciekawe, ciągle natrafiają na tunele, do których nikt nie wchodził od czasów Zimnej Wojny. Część kanałów jest zalana wodami gruntowymi więc poszukiwania prowadzone są z pontonów. Robią zdjęcia znalezisk, katalogują je, wysyłają dokumentację do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Urządzają również zabawy plenerowe dla dzieci i dorosłych. Dużą popularnością cieszą się organizowane przez nich co roku obchody z okazji Dnia Dziecka, z takimi atrakcjami jak przejażdżki samochodami wojskowymi lub „Gry i zabawy PRL”. Niezwykle popularny jest też Nocny Rajd z Pochodniami po terenie fabryki, który w czasie ubiegłorocznej Nocy Muzeów przyciągnął ponad 100 ochotników. Wiosną i latem Stowarzyszenie gości pasjonatów historii z innych regionów Polski na dwudniowych spotkaniach. Uczestnicy śpią wówczas w bunkrach, a w ciągu dnia oglądają ruiny fabryki i wymieniają się wiedzą oraz doświadczeniem poszukiwawczym.
Policki„Skarb” jest znany w Polsce i w wielu krajach Europy. Ruiny Hydrierwerke Pölitz oraz członkowie Stowarzyszenia brali udział w kilku programach telewizyjnych, między innymi współpracowali z Bogusławem Wołoszańskim przy jego słynnym cyklu „Tajna Historia XX wieku”, gdzie opracowywali część merytoryczną odcinka pt. „Paliwa wojny”. Dla TVN Turbo uczestniczyli w realizacji serii „Wstęp wzbroniony”, w której była mowa o podziemnych miastach, natomiast dla TVP Kultura pomagali nakręcić odcinek zatytułowany „Miasto dzieci”, który traktował o greckich uchodźcach w Policach w latach ’50. Pan Jacek Stasiak dobrze wspomina również współpracę z dziennikarzami Discovery Science i efekt tej współpracy w postaci filmu oraz realizację jednego z odcinków „Teraz Polska” dla telewizji Planet. Wszystkie wymienione programy można zobaczyć w Internecie, polecam! Na kanale Youtube znajdą Państwo również 6 odcinków serii dotyczącej historii fabryki benzyny syntetycznej pt. „Na tropie tajemnic Hydrierwerke Pölitz”, które stowarzyszenie „Skarb” przygotowało dla lokalnej telewizji TV Kablowa Police. Członkowie stowarzyszenia służyli także swoją wiedzą merytoryczną przy powstawaniu artykułów do miesięcznika Fokus Historia oraz do Głosu Szczecińskiego i do Kuriera Szczecińskiego.
Jakie plany na najbliższą przyszłość mają pasjonaci z Polic? Przede wszystkim chcą wykonać renowację zajmowanych przez siebie bunkrów: oczyścić betonowe ściany, elementom metalowym spajającym sklepienie przywrócić dawną świetność, wymienić spróchniałe deski, zamontować ławki, jakie oryginalnie były na wyposażeniu wnętrz. W schronie numer 3, obecnie nieudostępnianym z powodu złego stanu technicznego, mają plan aby urządzić muzeum cywilnej historii miasta. Eksponaty, takie jak maszyny do pisania i do szycia, meble, porcelanę, szkło już mają zebrane. Oprócz tego, koło schronu numer 2 chcieliby postawić wystawę plenerową dotyczącą filii obozu Sachsenhausen, a na terenie fabryki przeprowadzić profesjonalną trasę turystyczną z tablicami informacyjnymi, ścieżkami, wygrodzeniem obiektów itd. Projektowaniem zajmuje się studio architektoniczne braci Herman ze Szczecina. Wkrótce mają rozpocząć się prace w tym zakresie. Co warte jest podkreślenia, wszystko co do tej pory zdołał zrobić „Skarb” udało się wykonać na zasadzie wolontariatu, przy niewielkich nakładach finansowych.
Gdyby chcieli Państwo w nietuzinkowy sposób spędzić dzień, a przy okazji dowiedzieć się czegoś ciekawego o jednej z największych atrakcji turystycznych naszego regionu polecam przyjechać w sobotę na ul. Spółdzielczą do Polic. Tylko proszę zabrać ze sobą prowiant, bo zwykle na koniec 3-godzinnego zwiedzania organizowane jest ognisko! Zachęcam również do uczestnictwa w wycieczce zorganizowanej, przedszkolaki i dzieci ze szkół podstawowych oraz starsze są zawsze mile widziane po wcześniejszym telefonicznym umówieniu wizyty. Ja już nie mogę się doczekać wiosny, na pewno jeszcze nie raz zawitam w Hydrierwerke Pölitz.