Sport

Za dużo błędów w obronie

Opublikowane

w dniu

[lead]Piłkarze Chemika grają w kratkę. Potrafią rozegrać świetne spotkanie, aby za tydzień nieoczekiwanie zagrać zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Tak właśnie było w niedzielę, kiedy to nasz zespół nieoczekiwanie przegrał w Koszalinie z Bałykiem 1:3 (0:1).[/lead]

Po meczu z obozu policzan dobiegały głosy krytyki wobec sędziego. Najwięcej uwag do arbitra było do zdarzenia z końcówki pierwszej połowy. Sytuacja – jak można zobaczyć na nagraniu wideo na stronie Chemika – rzeczywiście była mocno kontrowersyjna. Bramkarz ustawił piłkę do wybicia w polu karnym rzutu wolnego. Sędzia gwizdnął a bramkarz delikatnie kopnął piłkę chcąc przesunąć o metr punkt, z którego wybijał rzut wolny. Do piłki doskoczył Kapelusz i skierował ją do siatki. Napastnik Chemika uznał, że skoro po gwizdku sędziego bramkarz kopnął ustawioną futbolówkę, ta była już w grze. Sędzia nie uznał jednak gola i nakazał powtórzenie rzutu wolnego.

Policzanie mieli więcej z gry, ale nie potrafili przewagi przekuć na bramki. Młody zespół Gwardii skutecznie kontrował naszą drużyną i wykorzystywał liczne tego dnia błędy naszej obrony.

Honorowego gola policzanie strzelili dopiero w doliczonym czasie, a porażka sprawiła, że przezimują w dolnej połowie tabeli. Był to bowiem ostatni mecz ligowy w tym roku.

Nie oznacza to jednak, że policzanie mogą zawiesić buty na kołku. 30 listopada nasza drużyna rozegra jeszcze mecz Pucharu Polski z Piastem Chociwel.

Bałtyk Koszalin – Chemik Police 3:1 (1:0)

Bramki: Putno (40), Gruchała-Węsierski (50), Waleński (77) – Wiejkuć (90).

Chemik: Brzozowski – Janicki (75 Kąkol), Kołat, Wiejkuć, Klimkowicz, Bedliński (62 Kowalczyk), Protasenko, Jóźwiak (80 Moroza), Jałoszyński (62 Sobecki), Peda, Kapelusz.

[signature]DJ
Foto: Ariel Szydłowski

[/signature]

Na czasie

Exit mobile version