Sport

Wygrał 47 spotkań z rzędu

Opublikowane

w dniu

[lead]Na oficjalnej stronie siatkarek Chemika Police ukazała się rozmowa z trenerem Ferhatem Akbasem, trenerem Grupa Azoty Chemik Police. Akbas jest Turkiem, ma zaledwie 33 lata ale bogatą trenerską przeszłość. Oto fragmenty rozmowy.[/lead]

– W wielu wywiadach podkreślasz, że najważniejszą osobą w twoim życiu, w kontekście siatkówki, jest Lang Ping. Dlaczego?

– Zaczynając pracę jako statystyk w siatkarskim świecie byłem nikim. Miałem niezwykłe szczęście, że trafiłem na Lang Ping. Pokazała mi inną perspektywę, nie tylko w siatkówce. Jest byłą zawodniczką, która potrafiła przekuć swoje doświadczenia na parkiecie w atut i wykorzystać w pracy trenerskiej. Do tego jest trenerem-kobietą, co uważam za zaletę. Kobieta lepiej zrozumie kobietę.

– Co było największą lekcją?

– Podejmowanie decyzji. Ważne jest, aby zachować spokój, przemyśleć daną kwestię i z chłodną głową podjąć decyzję. Wybory dokonywane pod wpływem emocji przeważnie są błędne. Nacjami europejskimi targają emocje, mamy wiele skrajnych odczuć. Kluczem jest zachowanie spokoju.

– Opanowałeś tę umiejętność?

– Dobry trener musi umieć opanować emocje, szczególnie w trudnych momentach.

– Byłeś trenerem w Chinach, Japonii, Rumunii, Turcji, teraz w Polsce. Gdzie żyło się najtrudniej?

– W Chinach. Jedzenie, kultura, długie podróże, pogoda. Chińczycy – w zależności od miejsca zamieszkania – różnią się. Język zmienia się w szybkim tempie. W pozostałych miejscach odnalazłem się z łatwością.

– Od kiedy jesteś w Polsce, często wspominasz o szybkości gry. Dlaczego?

– Wspominam o tym często, ponieważ uważam polską siatkówkę za dobrą, ale trochę wolną. To trzeba zmienić. Zmiana szybkości rozegrania może stanowić różnicę, dlatego często o niej wspominam. Chciałbym to wprowadzić w Chemiku, ponieważ grałem przeciwko wam w zeszłym sezonie i moim zdaniem pokazaliście grę wolną, za którą nie przepadam.

– Nie boisz się okresu przejściowego? Niełatwo jest zmienić nawyki.

– Jeśli zawodniczki są otwarte, a te w Chemiku wydają się takie być, wprowadzenie zmian nie będzie trudne. Więcej pracy mentalnej, trochę fizycznej i nowy system zostanie wprowadzony.

– Jesteś wyłącznie podekscytowany rozpoczęciem pracy w Chemiku czy może także trochę zestresowany?

– Przede wszystkim cieszę się, że jestem z klubem od startu przygotowań. Ostatnie lata w okresie wakacyjnym pracowałem w reprezentacjach i przygotowania śledziłem poprzez video czy rozmowy ze sztabem. Tym razem jestem na miejscu od samego początku, co jest dla mnie ekscytujące. Stres? Nie. Dlaczego miałbym się stresować? Jeśli kogoś zjadają nerwy, to nie da rady pracować jako trener. Wykończyłby się.

– Opowiedz historię trafienia do księgi rekordów Guinnessa.

– Pracowałem w VakifBanku, świetnie nam się trenowało, grało mecze. Mieliśmy odpowiedni rytm. Po pewnym czasie ludzie spoza klubu zaczęli zauważać, że seria trwa naszych zwycięstw trwa bardzo długo. Licznik zatrzymał się na 47 zwycięstwach. Okazało się, że rezultat trafi do księgi rekordów Guinnessa. Mam znakomite wspomnienia z tamtego okresu.

– Jesteś 33-latkiem z CV doświadczonego trenera, pracującego w branży od lat.

– To chyba największa zaleta wczesnego startu. Zacząłem pracę jako 18-19 latek. Minęło sporo czasu, mam na swoim koncie wiele przeżytych sytuacji, często trudnych, które sporo mnie nauczyły. Umiem zrozumieć młode pokolenia, ale również dogaduję się ze starszymi zawodniczkami, które są dla mnie równolatkami.

Na czasie

Exit mobile version