[lead]Tak ciepłego początku marca w Alpach nie było od lat. W górach zalega mnóstwo śniegu, ale warunki narciarskie przypominają te z początku kwietnia. Śnieg bardzo szybko robi się ciężki i mokry. Na swobodne szusowanie mogą liczyć tylko ci, którzy miejsca w gondolkach zajmowali o godzinie 8.30. Na śpiochów czekała zmuldzona trasa i tępy śnieg.[/lead]
Tradycyjnie już na początku marca z gronem przyjaciół wybraliśmy się na tygodniowy narciarski wypad do Austrii. Tym razem wybór padł na region Ski Amade, a konkretnie miejscowość Bad Hofgastein.
Miejscowość słynie nie tylko ze świetnej narciarskiej infrastruktury, ale także gorących term. To dodatkowy atut. Austriackie kurorty narciarskie prześcigają się w zapewnianiu turystom atrakcji. Ski parki, narciarskie szkółki dla dzieci, podgrzewane kanapy, slalomy na których można zmierzyć prędkość przejazdu to już norma. Czym zatem przyciągnąć turystów? Niemal w samym centrum Bad Hofgastein poprowadzona jest pętla dla narciarskich biegaczy. Tuż obok do późnych godzin wieczornych otwarte jest lodowisko. Korzystanie z obu atrakcji jest bezpłatne. Ale to już norma w większości zimowych ośrodków narciarskich. Aquapark to jednak dodatkowy bonus, z którego usług skorzystaliśmy w jedynym dniu niepogody, jaki zastaliśmy podczas naszego urlopu. W basenach w Bad Hofgastein można spędzić cały dzień. W środku znajduje się restauracja, kilka niecek z wodą o różnej temperaturze, cztery baseny zewnętrzne, z których rozpościera się widok na okoliczne szczyty, na których wieczorem rozbłyskają tajemnicze światełka. To rzecz jasna oświetlenie ratraków, które wieczorem wyjeżdżają na trasy żeby przygotować dla narciarzy wymarzony śniegowy sztruksik. Warto dodać, że Austriacy poszli po rozum do głowy. Jeżeli w nocy pojawi się opad śniegu ratraki wyjeżdżają na trasy jeszcze raz, z samego rana. Jeszcze nie tak dawno, gdy w nocy popadało na trasach zalegał świeży śnieg, który bardzo szybko zamieniał się w muldy. Wracając do aquaparku trzeba dodać, że oferuje zestaw kilkunastu różnego rodzaju saun, w których temperatura waha się od 40 do 110 stopni. Dla każdego coś miłego. Czterogodzinny bilet wstępu kosztuje 28 euro. Pobyt można przedłużyć o godzinę, gdy w restauracji za 1,7 euro kupi się kawę.
Tygodniowy pobyt w Austrii kolejny raz przekonał nas, że najlepsze warunki narciarskie dla amatorów są jednak we Włoszech. W połowie grudnia śniegu było tam pod dostatkiem, na każdej wysokości aż do doliny był zmrożony, a sztruks na trasach utrzymywał się do godzin popołudniowych. Podczas pobytu w Madonnie licznik na aplikacji endomondo pokazywał od 140 do 160 kilometrów przebytych dziennie tras. A Austrii połowę mniej. Ale na rekordy nikt z nas się nie nastawiał.
W Bad Gastein temperatura w dolinach przekraczała momentami 10 stopni, na szczytach powyżej 2000 m n.p.m. również było dodatnio. Ocieplenie klimatu dotarło także do Alp. Trasy szybko robiły się mokre i ciężkie. Ale narzekać nie zamierzamy. Codziennie na stoku spędzaliśmy od 7 do 8 godzin. Choć długoterminowe prognozy zapowiadały zupełny brak słońca i opady śniegu każdego dnia pogoda sprawiła nam miłego psikusa. Codziennie było słonecznie i tylko raz wiatr był tak silny, że niemal całkowicie unieruchomił ośrodek. Chodziła tylko dolna część gondolki. Jazda po jednej trasie, na dodatek o godzinie 10 całkowicie już zmuldzonej, sprawiła, że o 11 wylądowaliśmy w apartamencie. Tuż pod miejscem naszego zamieszkania zatrzymywał się skibus, który kursował co 15 minut.
Region Ski Amade składa się z pięciu ośrodków, na których obowiązuje jeden karnet. My szusowaliśmy po dwóch, w Bag Hofgastein i oddalonym o 9 kilometrów (przejazd skibusem) Dorfgastein. Tak szerokich nartostrad jak w tym drugim ośrodku jeszcze nie widzieliśmy. Trasy o szerokości ponad 150 metrów robiły kolosalne wrażenie. Zastanawialiśmy się ile ratraków musi przejechać, aby przygotować taki stok?
Na koniec kilka praktycznych informacji. Nocleg jak zawsze zamawialiśmy przez portal casamundo. Za tygodniowy pobyt w czteroosobowym apartamencie zapłaciliśmy 2700 zł. Żeby w takiej cenie znaleźć apartament w dobrej lokalizacji rezerwacji należy dokonać najpóźniej w październiku. Przejazd autem do oddalonego o równe 1000 km Bad Hofgastein kosztował nas w sumie 800 złotych. Za 6-dniowy karnet zapłaciliśmy 268 euro od osoby. Do tego wstęp do aquapark, a na stoku frytki, apfelstrudel (alpejski jabłecznik ze słodką polewą) i piwo. W sumie po podliczeniu wszystkich wydatków koszt tygodniowego wypadu w austriackie Alpy zamknął się kwotą 2400 złotych od osoby. Sporo, ale jeżeli weźmie się pod uwagę, że za tygodniową białą szkołę w polskich górach nasze biura podróży życzą sobie od ucznia nawet 1500 złotych, jest to wydatek do zaakceptowania. Dla oszczędnych jest jeszcze inna opcja. Nawet o tysiąc złotych taniej można pojechać na narty do Włoch na początek lub koniec sezonu. Tak zwany free week w Madonnie i Livigno to jednak temat na inny artykuł.
LOTTO Chemik Police musi uznać wyższość MOYA Radomki Radom mimo ambitnej walki
W ostatnim spotkaniu LOTTO Chemik Police podejmował na własnym terenie zespół MOYA Radomka Radom. Mimo zaciętej rywalizacji i momentów, kiedy wszystko zdawało się odwracać na korzyść gospodyń, to zawodniczki z Radomia triumfowały, wygrywając 3:1.
Od samego startu drużyna Radomki narzuciła szybkie tempo gry, które pozwoliło im wypracować niewielką przewagę, pomimo ambitnej postawy Martyny Grajber-Nowakowskiej. Chwilowe ożywienie Chemika, dzięki dobrym atakom Julii Hewelt i asom Grajber-Nowakowskiej, dało nadzieję na równorzędną walkę. Niestety, błędy własne i konsekwentna gra przyjezdnych w bloku, nie pozwoliły na odzyskanie inicjatywy przez gospodynie. Pierwszy set zakończył się wynikiem 25:15 dla Radomki.
Napięcie wzrosło w drugim secie, gdzie każda akcja była walką punkt za punkt. Wpływ na wynik miały przede wszystkim długo utrzymujące się wymiany i silna obrona radomianek. Pomimo iż gospodynie, dzięki postawie Anny Fiedorowicz, miały momenty dominacji, to przeciwniczki nie dawały za wygraną, o czym świadczył wynik końcowy seta – 28:26 dla Radomki.
LOTTO Chemik Police pokazał charakter w trzeciej partii, przede wszystkim dzięki konsekwentnej grze w obronie, co pozwoliło zdobyć kilkupunktową przewagę. Jednak błędy własne i skuteczne kontry rywalek sprawiły, że ten set również stał pod znakiem równorzędnej walki, a ostatecznie został wygrany przez gospodynie 29:27.
Ostatnia partia była kontynuacją zaciętej rywalizacji, gdzie obie drużyny wymieniały się prowadzeniem. Decydujące punkty padły po błędach siatkarek LOTTO Chemik i skutecznym ataku przeciwniczek, kładąc kres spotkaniu z wynikiem 25:20 dla MOYA Radomki Radom.
Spotkanie pokazało, że choć LOTTO Chemik Police miał chwile dominacji, to zabrakło stabilizacji i skuteczności, którą konsekwentnie prezentowały siatkarki z Radomia.
Sukces drugiej edycji Szkolnej Ligi Przełajowej w Policach
W sobotni poranek, mieszkańcy Polic mieli okazję śledzić sportowe emocje, jakie dostarczyła druga edycja Szkolnej Ligi Przełajowej. Wydarzenie to skupiło przedszkolaki oraz uczniów szkół podstawowych z Polic, którzy rywalizowali w biegach przełajowych. Organizatorem zmagań była Gmina Police przy ścisłej współpracy z Uczniowskim Klubem Lekkoatletycznym „Ósemka” w Policach.
Impreza odbyła się na malowniczej polanie usytuowanej tuż za Szkołą Podstawową nr 8, gdzie zielone tereny doskonale sprawdziły się jako tło dla sportowego ducha młodych zawodników. Dzieci i młodzież stanęły na starcie, aby w zdrowej rywalizacji sprawdzić swoje siły w biegu przez naturalne tereny, co bynajmniej nie umniejszało rangi zawodów.
Zawody przebiegały w atmosferze sportowego fair play, a zainteresowanie lokalnej społeczności było wyraźnym wsparciem dla młodych sportowców. Organizatorzy dokonali starannej organizacji wydarzenia, dbając o bezpieczeństwo uczestników oraz przygotowanie odpowiednich tras biegowych odpowiadających wiekowi i umiejętnościom biegaczy.
Drugą edycję Szkolnej Ligi Przełajowej można uznać za sukces, który nie tylko promuje zdrowy tryb życia wśród dzieci i młodzieży, ale także integruje lokalną społeczność wokół pozytywnych inicjatyw sportowych.
44. Ogólnopolski Ćwierćmaraton Policki zgromadził na linii startu ponad 70 entuzjastów biegania, którzy z pasją i zaangażowaniem mierzyli się z dystansem 10 kilometrów. Dynamiczne starcie uczestników rozpoczęło się punktualnie o godzinie 10:00, a organizatorem wydarzenia był Uczniowski Klub Lekkoatletyczny „Ósemka” Police.
Wśród mężczyzn za rekordzistę trasy został Jacek Stadnik, który z czasem 33:33 minuty zdobył podium Natomiast wśród kobiet, Paula Wasielewska z czasem 39:07 minut okazała się niepokonana.
Atmosfera podczas biegu była elektryzująca. Ryk dopingującego tłumu, rytmiczne tupoty setek stóp na asfalcie i emocjonujące przepychanki o czołowe pozycje – to wszystko tworzyło spektakl sportowy, który na długo zostanie w pamięci uczestników i kibiców. Był to dzień pełen sportowego ducha i rywalizacji, lecz również wspólnoty i radości z własnych osiągnięć.
44. Ogólnopolski Ćwierćmaraton Policki to przede wszystkim święto zdrowego trybu życia oraz pasji do biegania, które rokrocznie gromadzi w Policach zarówno doświadczonych maratończyków, jak i amatorów chcących zmierzyć się z własnymi możliwościami.
Serwis używa plików cookie aby zachować jego pełne funkcjonowanie. Pliki cookie skategoryzowane jako konieczne do funkcjonowania serwisu przechowywane są w historii Twojej przeglądarki. Korzystamy również z plików cookie firm trzecich (Google, Facebook), informacje te pomagają nam dostarczać najlepsze rozwiązania w celu zapewnienia funkcjonowania serwisu.
Niezbędne pliki cookies są absolutnym minimum potrzebnym do funkcjonowania tego serwisu. Ta kategoria zawiera jedynie pliki cookies potrzebne do podstawowego funkcjonowania serwisu oraz rozwiązań zabezpieczających. Te pliki nie przechowują żadnych prywatnych informacji o użytkowniku.