Co istotne w tej sprawie sąd zauważył, że panowie nie działali w zamiarze bezpośrednim, a jedynie w zamiarze ewentualnym. I nie było tak, jak chciała prokuratura, żeby ustalić, że panowie celowo wyszli po to, żeby podpalić promenadę. Czy sama apelacja zostanie złożona, podejmę wspólnie z klientem po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem – przekazał Łukasz Leończyk, obrońca Daniela S.
Do pożaru doszło w listopadzie 2018 r. Kilkusetmetrowa promenada z tworzywa sztucznego uległa spaleniu wraz ze znajdującymi się na niej elementami infrastruktury. Straty oszacowano na ponad 3,6 mln zł. Policja zatrzymała w tej sprawie 19- i 22-latka, mieszkańców powiatu polickiego. Funkcjonariuszom pomogło nagranie z monitoringu, na którym widać było, że jeden z mężczyzn trzyma kanister.
Przez blisko rok mężczyźni byli tymczasowo aresztowani. Sąd we wrześniu 2019 r. nie uwzględnił wniosku prokuratora o przedłużenie aresztu – mężczyźni odpowiadali z wolnej stopy.
Sprawcy podpalenia przyznali się do winy. Podczas procesu tłumaczyli, że tego wieczoru byli pod wpływem alkoholu i narkotyków. Starty oszacowano na prawie 4 miliony złotych.