[lead]Mężczyźni ze Szczecina ukradli fundusze na leczenie dziecka z jednego ze sklepów na Gocławiu. Do puszki klienci wrzucali pieniądze na leczenie Mai, która cierpi na zespół Goldenhara – to wrodzone wady rozwojowe różnych partii ciała. W skradzionej puszce, jak mówią pracownice sklepu, było prawie dwa tysiące złotych.[/lead]
– Maja urodziła się z Zespołem
Goldenhara – oprócz zniekształconej buzi, ma wadę serca, guza w
oku, nie słyszy – mówi mama Mai, Agnieszka Tucholska. Po porodzie
byliśmy z mężem przerażeni. Nie było specjalisty, do którego
moglibyśmy się udać. Najgorsza była świadomość, że Maja nie
wie, co do niej mówię, jaki mam głos…
Mama Mai – pani Agnieszka – nie ma
wątpliwości, że złodzieje wiedzieli, że zabrali pieniądze na
leczenie chorego dziecka.
– Puszka była oznaczona logiem
fundacji, zdjęciami Mai. To nie było tak, że była zamknięta na
klucz. Nie ruszyły wyrzuty sumienia tych mężczyzn, dlatego
apelujemy do nich, żeby oddali puszkę. Pieniądze wrzucali do niej
różni ludzie, którzy chcieli nam pomóc – mówi pani Agnieszka.
Jeden z mężczyzn wbiegł do sklepu, a
drugi czekał w samochodzie, żeby umożliwić ucieczkę –
relacjonuje Wiesława Nowicka, właścicielka sklepu.
Na leczenie Mai potrzeba 300 tysięcy
złotych. Policjanci z Komisariatu Policji Szczecin Nad Odrą szukają
sprawców zdarzenia i mają już nagranie z monitoringu. Pomimo tego
przykrego zdarzenia, zbiórka trwa nadal – można ją wesprzeć
poprzez portal siepomaga.pl.
– Nigdy nie przestaliśmy szukać
pomocy dla Mai – dodaje Pani Agnieszka. Niedawno, po 5 latach,
znaleźliśmy klinikę w USA. Amerykańscy lekarze zaproponowali
złożoną operację usunięcia guza z oka, rekonstrukcję małżowiny
usznej i szczęki. Niestety przedstawili też kosztorys na sumę,
której sami nie zapłacimy.
Paradoksalnie, kradzież puszki z
pieniędzmi zwielokrotniła pomoc dla Mai. Jak nam powiedziała Pani
Agnieszka, w ciągu jednego dnia odebrała kilkadziesiąt informacji
na jednym z portali społecznościowym jak i telefonów z
deklaracjami wsparcia i pomocy. – Przeszło moje największe
oczekiwanie jak życzliwie podeszli ludzie – mówi Agnieszka
Tucholska. Takich miłych i wspierających słó oraz konkretnych
działań nie spodziewałam się.
Pomoc w zbiórce pieniędzy zadeklarowała również Małgorzata Jacyna-Witt, która zadeklarowała przekazanie na konto fundacji, która zbiera pieniądze na tę operację, miesięczną dietę w sejmiku, co jest równoważne zawartości tej puszki. Małgorzata Jacyna-Witt odwiedziła pięcioletnią Maję w domu, deklarując jednocześnie Rodzicom pomoc w kontaktach z Narodowym Funduszem Zdrowia, jak i rozmowach z dużymi firmami, które mogą wesprzeć akcję zbierania pieniędzy na operację.
Dzisiaj Maja ma 5 lat. Biega, uśmiecha się – jest wspaniałym dzieckiem! – Od samego początku szukaliśmy dla niej ratunku – mówi mama Mai.. Po długich miesiącach w końcu trafiliśmy na specjalistę, który prawidłowo zdiagnozował Maję. Teraz wiemy, że Maja ma guza w oku, który przeszkadza w widzeniu, ma wadę serca, którą musimy sprawdzać, ma niedorozwój żuchwy i ucha i zdeformowaną część twarzy. Nie słyszy bez aparatów… Lekarze z kliniki w USA przedstawili nam cały plan leczenia. Podczas jednej operacji naprawią ucho i policzek Majeczki oraz poprawią jej słuch. Podczas drugiej zoperują oko. Lekarze twierdzą, że najlepszy wiek do przeprowadzenia operacji to 3-5 lat.