Wywiad

Odchodzą z WS Gryf XXI. Punktem kulminacyjnym była sesja absolutoryjna

Z Arturem Echaustem, radnym Rady Miejskiej w Policach, do niedawna członkiem Wspólnoty Samorządowej Gryf XXI, rozmawia Grzegorz Świstak.

Opublikowane

w dniu

Grzegorz Świstak: Podczas zwołanej przez Pana i radnego Sławomira Kajkowskiego konferencji prasowej, poinformowaliście Panowie o rezygnacji z członkostwa we Wspólnocie Samorządowej Gryf XXI. Jakie były powody tej decyzji?

Artur Echaust: Od dłuższego czasu pojawiały się w nas spore wątpliwości co do słuszności kierunku wyznaczonego przez Zarząd Stowarzyszenia „GRYF XXI”. Co nie znaczy, że już na samym początku zdecydowaliśmy o naszym odejściu i za wszelką cenę dążyliśmy do momentu zwarcia. Takim punktem kulminacyjnym była sesja absolutoryjna i groźba niepodjęcia uchwały popierającej działania burmistrza Polic za poprzedni rok. Wokół sprawy narosło wiele mitów i nieprawdziwych informacji a dla nas samych był to swoisty krzyk rozpaczy względem dramatycznego położenia Wspólnoty Samorządowej Gryf XXI i wyraz zdecydowanej dezaprobaty dla działań zarządu, który w całości powinien wziąć za to odpowiedzialność. W naszej ocenie zbyt wiele było decyzji, delikatnie mówiąc, nieprzemyślanych a ich konsekwencje wręcz miażdżące dla całej organizacji. Jak choćby sprawa skargi na burmistrza Polic w sprawie ZWiK czy rozpoczęcie działań związanych z budową kompostowni bez wcześniejszego porozumienia z mieszkańcami Leśna Górnego. W tych i wielu innych tematach brakowało dialogu z radnymi i otwarcia na nasz punkt widzenia. Chociaż to w zasadzie niemożliwe, ale powoli dochodziliśmy do wniosków, że ktoś celowo otwiera nowe fronty czerpiąc przy tym dziką satysfakcję z tego, że jako radni nie potrafimy wytłumaczyć się naszym mieszkańcom. Wyjątkowo frustrujące. Szczególnie jeśli musisz przekonać cały świat do racji, których sam nie przetrawiłeś i nie rozumiesz czemu lub komu mają ostatecznie służyć. Odczuwaliśmy, że zaczyna brakować powściągliwości i pokory wobec wyborców. Zaczynała się plątania i błądzenie. Jak choćby z pytaniem czy burmistrz może podejmować konkretne działania w odniesieniu do swoich spółek i osób nimi zarządzającymi. Skoro według ustawy może powołać prezesa i radę nadzorczą to powinien wiedzieć jak reagować w określonych przypadkach w drugą stronę. Zresztą, na litość boską mówimy o podmiotach wykonujących zadania własne gminy. Bolało nas to bardzo, ale zaciskaliśmy zęby. W tamtym czasie wielokrotnie deklarowaliśmy chęć pomocy. Proponowaliśmy różne rozwiązania, również te personalne. Uważaliśmy, że w momencie, w którym znajdowała się organizacja nie było miejsca na „pudrowanie trupa” czy działania pozorowane. Ku naszemu zaskoczeniu propozycja wewnętrznych prawyborów, która wyłoniłaby kandydata Gryfa XXI na fotel burmistrza Polic przeszła bez żadnego echa. Zdrowa rywalizacja na programy to przecież stały element politycznej układanki. Również tej wewnętrznej. To podnosi wartość organizacji jako całości i kreuje indywidualności. Daje poczucie demokracji i przenosi ciężar odpowiedzialności za strukturę również na jej szeregowych członków. Dyskutowaliśmy ten wątek w trakcie kilku spotkań z Zarządem i pojawiały się pewne sygnały z wewnątrz, że do takiej sytuacji może dojść w trakcie Walnego Zgromadzenia. Ostatecznie nie dane nam było porozmawiać o kreacji nowego kandydata na fotel burmistrza Polic. Co więcej, żaden z naszych pomysłów nie został nawet omówiony. Był to wyraźny sygnał, że ktoś się wyraźnie męczy w czyimś towarzystwie a my doszliśmy do ściany, której w żaden sposób nie przebijemy. Uznaliśmy, że głos młodego pokolenia niekoniecznie zostanie usłyszany. Czy poczuliśmy ulgę? Raczej żal, rozgoryczenie i bezsilność. Mogliśmy dać tej organizacji dużo więcej gdyby ktoś chciał z nami poważnie rozmawiać.

G.Ś.: Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej usiedliście Panowie jako radni opozycyjni. Jak więc będzie wyglądała Wasza praca jako radnych opozycji? Będziecie wspierać wszystkie działania pozostałych opozycyjnych radnych? Czy też może pomagać Gryfowi XXI w ważnych głosowaniach?

A.E.: To też nie jest tak, że od teraz stajemy okoniem i wszystko sprawy sygnowane podpisem Gryf XXI bezrefleksyjnie wrzucamy do niszczarki. Zdecydowaliśmy się usiąść po drugiej stronie stołu żeby podjąć się rzetelnej i merytorycznej dyskusji na wszystkie tematy, które będą nam proponowane. Chcieliśmy spojrzeć na sprawy z innej perspektywy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nie obowiązują nas dyscypliny partyjne ani żadne inne uwarunkowania nie pętają nam języków. Dziś jedyną przesłanką, którą zamierzamy się kierować będzie słuszność działań i korzyść z nich płynąca dla mieszkańców Gminy Police. Pamiętajmy, że najtrudniejsze dopiero przed nami. Rozstrzygnięcie przetargu na dostawę energii elektrycznej być może zrewiduje wszystkie nasze plany a i tak uboga lista inwestycji zostanie uszczuplona do absolutnego minimum. Stąd nasze obawy i pytania w trakcie ostatniej sesji rady miejskiej także w tym zakresie. Planowanie strategiczne, tego właśnie oczekujemy. Wprowadzanie rozwiązań, które uniezależnią nas od wpływu takich sytuacji jak chociażby ta związana z zawirowaniami na rynku energetycznym. Zresztą, w ostatnim czasie pytaliśmy o wdrażanie odnawialnych źródeł energii przy okazji uchwały dotyczącej planów modernizacji infrastruktury w ZWiK. Usłyszeliśmy, że tego typu działania będą przez Spółkę rozważane. Jesteśmy zainteresowani konkretnym planem szczególnie dostrzegając rozmach z jakim dzieje się to w sąsiednich gminach. Ot choćby Szczecin, którego zakład wodociągowy osiągnął w tym momencie poziom ponad 20% energii elektrycznej pozyskanej na swoje cele właśnie z OZE. Jako opozycja dysponujemy 11 głosami i zdajemy sobie sprawę z tej siły. Nazywamy obecny stan „nadzieją”. Przede wszystkim na to, że zmiana jakościowa jest możliwa. Że radni wszystkich ugrupowań, w tym Gryfa XXI, zrozumieją swoją kluczową rolę w tym systemie i jak wiele zależy od dobrze przemyślanych działań. Czasem będzie się to wiązało z niewywiązaniem się z obietnic wyborczych i chwilową rezygnacją na przykład z remontu placu zabaw lub odcinka drogi. W długiej perspektywie przyniesie jednak skutek o wiele bardziej wymierny i to na znacznie szerszą skalę. Jeszcze lepszy plac i jeszcze lepsza droga. Mieszkańcy to docenią. Trzeba tylko z nimi rozmawiać i przekonywać wiarygodnymi argumentami.

G.Ś.: Czy, już jako opozycja przewidujecie Panowie rekonstrukcje w prezydium Rady, komisjach? Czy myślicie na przykład o tym by szefem Komisji Rewizyjnej był ktoś z opozycji wobec rządzących?

A.E.: W tym momencie nie bierzemy tego pod uwagę. Zresztą, nie taki jest cel naszych działań. Czas, który mamy poświęcamy w całości na pracę z mieszkańcami i poszukiwanie rozwiązań dla ich bolączek. Jeździmy, rozmawiamy i proponujemy konkretne rozwiązania. Cenne wizyty w naszych sołectwach pokazały jak wielkim problemem jest dzisiaj stan dróg gruntowych. Mamy to skatalogowane i proponujemy konkretne rozwiązanie. Tymczasową i niewydajną technologię ścieru asfaltowego na płyty betonowe. Być może droższe w ujęciu jednostkowym, ale trwalsze i zaspokajające potrzeby mieszkańców w horyzoncie wielu lat. Tu też potrzebny jest plan. Rzetelna rozmowa z mieszkańcami. Słuchajcie, Wasza ulica została uwzględniona na rok 2024, a Wasza na 2025. Sami odpowiedzmy sobie na pytanie czy stać nas na półśrodki czy substytuty? Nie wyważajmy otwartych drzwi. Tak to działa w Gminie Dobra, zadziała i u nas. Jesteśmy tego pewni.

G.Ś.: Zbliża się jedno z najważniejszych głosowań w Radzie Miejskiej, czyli uchwalenie budżetu gminy. Wielokrotnie podkreślaliście Panowie krytyczne oceny planowanego budżetu. Jak więc zagłosujecie, za czy przeciw?

A.E.: Trudno odpowiadać dzisiaj jednoznacznie skoro kształt propozycji uchwały budżetowej nie został jeszcze radnym zaprezentowany. Z całą pewnością sporo namiesza wspomniane już rozstrzygnięcie przetargu na dostawę energii elektrycznej dla jednostek podlegających Urzędowi Miejskiemu. Trwają procedury wyłaniania ewentualnych wykonawców na różne zadania. Będzie to jasna odpowiedź, w którym miejscu jesteśmy z naszymi finansami. Niemniej jednak, mamy swoje pomysły i zamierzamy poddać je pod głosowanie. Mogę wspomnieć o budynku rady sołeckiej w Trzebieży i klubowych obiektach KS Rybak Trzebież, drogach gruntowych i zdecydowanym zwiększeniu puli środków dla stowarzyszeń na upowszechnianie kultury fizycznej i sportu. Chcielibyśmy jednak aby wreszcie zapomniano o podejściu minimalistycznym. Nie stać nas na tanie inwestycje albo takie, które w żaden sposób nie gwarantują wydajności energetycznej. I tu świetna inicjatywa Ośrodka Sportu i Rekreacji w Policach, który zamierza budować studnie głębinowe. Dzięki takiemu działaniu dzisiejszy znaczący koszt wody wykorzystywanej do podlewania swoich obiektów zredukowany zostanie do absolutnego minimum. Życzylibyśmy sobie aby pierwszym w Gminie modelowym obiektem, który pozyskuje na swoje cele energię elektryczną ze słońca lub wiatru a wodę z takich właśnie studni był ten przy ulicy Rybackiej w Trzebieży.

G.Ś.: Zgłosiliście Panowie wiele propozycji do przyszłorocznego budżetu. Co będzie w przypadku ich odrzucenia przez Burmistrza? Czy te wnioski przedstawicie również pod głosowanie Rady?

A.E.: Procedura wymaga zgłoszenia takiego wniosku wraz z podaniem źródła jego finansowania. Komisja zapoznaje się z treścią i przy braku uchybień formalnych poddaje pod głosowanie. Wierzę, że znajdą się przestrzenie w propozycji budżetu, które będzie można uszczuplić z myślą o realizacji korzystniejszych pomysłów. Nie przewidujemy komplikacji.

G.Ś.: Co prawda wybory samorządowe mają odbyć się w 2024 roku, ale już dziś chyba warto poinformować mieszkańców Polic o planach. Czy tworzycie Panowie komitet wyborczy, który wystawi swoich kandydatów do Rady, czy też może dołączycie do innego komitetu?

A.E.: Obecnie nie planujemy dołączenia do żadnego komitetu. Pracujemy w ramach bloku złożonego z przedstawicieli Projektu Police, Prawa i Sprawiedliwości oraz, łącznie z nami, trzech radnych niezrzeszonych. To przy jednomyślności wszystkich wymienionych gwarantuje, że podejmiemy tylko te działania, które będą słuszne dla mieszkańców naszej Gminy. Co do dalszych planów to widzimy dużą przestrzeń dla nowego, samorządowego bloku. Musimy przyznać, że decyzja o odejściu dodała dużo energii nie tylko nam samym, ale również mieszkańcom naszej Gminy. Codziennie prowadzimy rozmowy, które kończą się przychylnością dla idei absolutnie innowacyjnego ruchu społecznego. Chcielibyśmy obudzić, póki co, uśpionego ducha społeczeństwa obywatelskiego. Wspólne projekty, panele, dyskusje o przyszłości, grupy robocze – to wszystko wymaga odpowiedniej stymulacji, pokierowania i wyzwolenia pozytywnej energii zarówno młodych, jak i starszych osób. Wkradł się w nasze życie marazm i poczucie, że Police to tylko etap przejściowy, z którego jak najszybciej trzeba się wydostać. Uważamy dokładnie odwrotnie. Jest tu mnóstwo kreatywności i ludzi, którzy mogliby podołać takiemu wyzwaniu. Śmiałe idee o nawiązaniu relacji partnerskich z miastami całego świata wydają się nie do zrealizowania dopóki nie spróbujemy. Pozyskanie wartościowych inwestorów jest niemożliwe dopóki nie powstanie odpowiednia oferta. Wizja władania językiem angielskim na wysokim poziomie przez każdego mieszkańca naszej Gminy jest surrealistyczna do momentu stworzenia odpowiedniego programu. Takich wyzwań może być całe mnóstwo o ile w końcu zaczniemy myśleć innymi kategoriami. Przede wszystkim powinniśmy zawalczyć o jak najlepsze miejsce do życia dla naszych dzieci. To musi być nasz cel nadrzędny. Do tego potrzeba wizji i wykorzystania przewag konkurencyjnych. Inne Gminy nie śpią i rozwijają się na swój sposób. Nie dysponują jednak takim potencjałem jak Police. Polimery, Zachodnia Obwodnica Szczecina, Grupa Azoty z całą infrastrukturą – to bezdyskusyjne atuty, o których inni mogą tylko pomarzyć. My to mamy choć nie zawsze potrafimy połączyć te kropki.

G.Ś.: Pozostaje kwestia bezpośrednich wyborów na burmistrza. Czy zamierza Pan kandydować na urząd burmistrza Polic?

A.E.: Nie ma co szarżować. Pracuję intensywnie żeby sprostać oczekiwaniom mieszkańców. Obdarzyli mnie sporym zaufaniem i odczuwam dużą radość z tego co robię. Jeśli do decyzji o starcie na fotel burmistrza Polic wreszcie dojrzeję to chciałbym żebyśmy wszyscy byli na to gotowi. Nie wyjdę dzisiaj na ulicę i nie obwieszczę całemu światu, że zamierzam być kandydatem. Przypuszczam, że nie wszyscy mnie już poznali i zdążyli przekonać się do wizji Polic, które prezentuję. Nie chciałbym w trakcie kampanii wystawać z plakatów i oddziaływać na ludzi kolorami czy dobrze zrobioną fotografią. Przed tym wszystkim ma iść człowiek i konkretny, właściwie skrojony plan. I najważniejsze. Potrzeba będzie wiarygodnych i energicznych ludzi. Jedno wiem na pewno. Na wszystko przychodzi odpowiednia pora.

G.Ś.: Załóżmy, że wprowadza Pan do Rady swoich przedstawicieli, ale nie macie większości w Radzie, której skład nie odbiega znacząco od obecnej. Czyli są kluby radnych Gryf XXI, KO, PiS i Projekt Police. Do którego klubu jest Wam najbliżej, tak by stworzyć większościową koalicję?

A.E.: Mówiłem to już wielokrotnie przy wielu okazjach. Chciałbym żebyśmy wreszcie zaczęli dostrzegać realne problemy tej Gminy zamiast zastanawiać się kto i z kim. Najważniejsze żeby pojawiały się konkretne propozycje i to takie, nad którymi jako radni, ale przede wszystkim mieszkańcy, możemy dyskutować i je realizować. Nie stygmatyzuję i nie patrzę na barwy klubowe. Jeśli porozmawiasz dzisiaj z mieszkańcami dla nich również jest to kwestia drugorzędna. Najważniejsze to sprawna komunikacja, załatane drogi, miejsca w żłobkach i przedszkolach, możliwość zatrudnienia niedaleko domu, usługi i tak dalej. Chciałbym żeby to wybrzmiało raz a konkretnie. Do współpracy zapraszam wszystkich niezależnie od tego jaką partię czy ugrupowanie reprezentują. Dzisiaj jak nigdy przedtem potrzebujemy spokoju i porozumienia ponad wyimaginowanymi podziałami.

G.Ś.: Na koniec pytanie z bieżącej działalności w Radzie Miejskiej. Zgłaszacie Panowie szereg interpelacji, pomysłów na zmiany czy też propozycji dla mieszkańców gminy. Wiele z nich nie znajduje uznania i zostaje po prostu mówiąc kolokwialnie uwalona. Czy nie powoduje to u Pana frustracji, że dobre pomysły i propozycje nie znajdują uznania u rządzących?

A.E.: Niestety tak. Najgorszy jednak jest brak poświecenia czasu na próbę zrozumienia pewnych idei. Czasem nie wymaga to góry pieniędzy a zwyczajnie empatii dla poruszanego problemu. Weźmy dla przykładu drewno z wycinki przy powiększeniu cmentarza. Można było zrobić wiele dobrego przy minimalnym nakładzie. Program nauki języka angielskiego dla mieszkańców też nie znalazł uznania wśród rządzących. W kwestii współpracy przy utworzeniu terenowego punktu paszportowego tylko Pan Starosta wykazał konkretne zainteresowanie. Nie wspominam o braku woli wykorzystania obecności w naszym mieście przedstawicieli Korei Południowej, która dzisiaj należy do światowych liderów w wielu dziedzinach. Takich przykładów można dzisiaj mnożyć. Mam poczucie, że świat ucieka a my wciąż tkwimy w zupełnie innych realiach.

G.Ś.: Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Na czasie