Powiat Policki

Leśne spotkanie

Nadleśnictwo Trzebież zaprosiło wszystkich chętnych na spacer po lesie pn. „Las oczami Leśnika. Ciekawe zakątki, dotąd nieznane”. Prowadzącym był Nadleśniczy – Tomasz Kulesza. Spotkanie nie przypadkowo zorganizowano na Szkółce Leśnej w Tatynii – szkółka leśna jest miejscem, w którym wszystko się zaczyna i zarazem kończy.

Opublikowane

w dniu

Podstawą pracy każdego Leśnika jest dobry plan. Las dobrze zaplanowany – wymaga dużo pracy oraz wiele cierpliwości od gospodarzy lasu. Pamiętajmy, mamy do czynienia z naturą. Cytując Pana Przemysława Barszcz: „Gospodarka leśna jest nie tyle działaniem przyjaznym naturze, co podążaniem drogą wskazaną przez przyrodę, zaś pielęgnacja lasu – celem nadrzędnym, a drewno – wynagrodzeniem, które otrzymujemy za naszą pracę”. Z ta myślą rozpoczęliśmy naszą przygodę po lesie. Działając planowo zaczynamy od badań glebowo-siedliskowych aby zbadać potencjalne siedlisko dla konkretnych gatunków drzew. Podobnie traktujemy runo, podszyt i drzewostan – badamy jego stan oraz stopień odnowienia. Mamy komplet informacji o wszystkich warstwach lasu. Tylko na podstawie tych danych, możemy przystąpić do działań. Każda powierzchnia – wydzielenie leśne ma swój plan. Plan dla wszystkich wydzieleń i oddziałów w nadleśnictwie jest nazywany Planem Urządzenia Lasu. Po zatwierdzeniu przez Ministra Środowiska, plan jest realizowany przez 10 lat. Na tym opiera się gospodarka leśna.

W trakcie spaceru uczestnicy odwiedzili młode pokolenie drzew na szkółce leśnej – jeszcze przed założeniem uprawy w lesie gospodarczym; powierzchnie z naturalnym odnowieniem buka, powierzchnie z usychającym świerkiem – uszkodzonym przez drobnego owada – kornika; wyłączone drzewostany nasienne wraz z drzewami matecznymi, z których pozyskuje się nasiona najlepszej jakości dla kolejnych pokoleń drzew z rodzimym materiałem genetycznym. Dzieci wpinały znalezione skarby na specjalnie do tego celu przygotowanych kijkach wędrowniczkach oraz miały okazję posmakować jagód, a także zebrać samodzielnie cały słój owoców borówki czernicy.

Spacer zakończył się wspólnym ogniskiem. Każdy uczestnik mógł upiec swój prowiant na „żywym ogniu”.

Tekst i zdj. K. Czerwińska

Na czasie

Exit mobile version