[lead]Grupa Azoty Chemik Police pokonał Galatasaray HDI Stambuł w pierwszej rundzie Pucharu CEV. Policzanki wylosowały jednego z najsilniejszych przeciwników w całych rozgrywkach. W pierwszym spotkaniu pokonały Galatasaray 3:1. W rewanżu potrzebowały dwóch wygranych setów, aby awansować do kolejnej rundy.[/lead]
– Chemik przegrywał 1:2 w setach, kolejną partię wygrał w samej końcówce. Najważniejszą piłkę atakiem z prawego skrzydła skończyła Gyselle Silva. W tie breaku podopieczne Ferhata Akbasa przegrywały 3:8, aby finalnie zwyciężyć do 12
Galatasaray wygrał pierwszego seta
25:19 bez problemu. Schemat, w jaki zbudował przewagę, był prosty.
Silne i precyzyjne zagrywki powodowały bałagan po stronie Chemika,
a kontrataki gospodyń były przeprowadzane w błyskawiczny sposób
przez prawe skrzydło. Olesia Rychliuk miała tam kosmiczne 82
procent skuteczności w ataku.
Po krótkiej przerwie role totalnie się
odwróciły. Teraz to Chemik zaczął zadawać cios za ciosem, a
rywalki nie były w stanie postawić gardy, mówiąc po boksersku.
Świetnie prezentowała się Wilma Salas (na zdj. obok), zupełnie
jak w rozgrywkach LSK. I skończyło się do 18. Nadzieje na awans
odżyły.
Wydawało się, że trzeciego seta uda
się dowieźć do końca. Pewnie tak by się stało. Ale przy
prowadzeniu 18:15 nagle coś się u policzanek zacięło.
Galatasaray, w hali którego wcale nie było zbyt wielu kibiców i
przesadnie ogłuszającego dopingu wyniósł się na wyżyny i dopiął
swego. Szala wygranej przechylała się w ich stronę. Trzeba było
tylko postawić kropkę nad i.
W czwartym secie nerwy i szczęśliwe
zakończenie. Ta partia była najbardziej wyrównana i nieodgadniona.
Chemik ponownie zmarnował czteropunktową przewagę, mimo to pokazał
charakter, do którego przyzwyczaił na krajowym podwórku i
powalczył do końca. Przy stanie 23:22 ustawił blok, a niebawem
drugą z piłek o awans wykorzystała Gyselle Silva. Wszyscy w hali
wiedzieli, że Kubanka dostanie wystawę, ale nie została
zatrzymana.
Tie-break początkowo był
jednostronnym pojedynkiem. Policzanki jakby poczuły luz i przed
zmianą stron przegrywały już 3:8. Wtedy wstąpił w nich nowy
duch. Seryjnie nadrabiały straty, by za chwilę prowadzić 12:10.
Tego meczu nie mogły już oddać. 'Galata’ obroniła tylko jednego
meczbola, przy drugim nie zdołała już nic zrobić. Kropka nad i
została postawiona.
Galatasaray HDI Stambuł – Grupa
Azoty Chemik Police 2:3 (25:19, 18:25, 25:19, 23:25, 12:15)
Chemik: Silva (17), Salas (17), Mędrzyk
(16), Wasilewska (11), Trushkina (7), Kowalewska (1), Maj-Erwardt
(l.) oraz Łukasik (5), Grajber (2), Bednarek, Nowakowska, Polak.