Plastik
jest naprawdę fantastyczny! W ciągu sześćdziesięciu lat odmienił
życie na Ziemi. Nie znajduję słów, by opisać, jak cudownie
zmienił naszą codzienność. Można go znaleźć w każdym miejscu
na naszej planecie, nawet na biegunie północnym i Antarktyce.
Większość z nas ubiera się w plastik, nosi go na nogach, je i
pije z niego, siedzi na nim, chodzi po nim, jeździ w nim, a nawet go
zjada. Plastik jest tani, wygodny, lekki, odporny, wodoszczelny i
higieniczny, ma mnóstwo zastosowań – jest na przykład świetną
izolacją chroniącą nas przed porażeniem prądem.
Rozstanie z plastikiem. Praktyczny przewodnik CLARA WILLIAMS ROLDAN ORAZ LOUISE WILLIAMS Wyd. Linia/Seria Biała Plama, 2020 Tłum.: Krzysztof Środa
Nie potrafię sobie wyobrazić życia w czasach, gdy go nie było. Moje pokolenie zaczęło sięgać po plastik niemal od razu po urodzeniu – nasze niemowlęce maty gimnastyczne i wózki były ozdobione błyszczącymi, kolorowymi, łatwymi do umycia zabawkami. Sami wiecie, co było dalej. Klocki Lego, lalka Barbie, PlayStation, iPad – wszyscy, może z wyjątkiem naszych dziadków, wychowaliśmy się w Plasticville, mieście plastiku.
Nie
każdy plastik jest zły – ale też nie każdy jest dobry. Dziś
stanowi on nieodłączny element życia na naszej planecie. Jeśli
więc chcecie się od niego odciąć, warto wiedzieć, czego unikać
i dlaczego.
Dorastając
w Plasticville
Plastik
pojawił się na przełomie XIX i XX wieku. Jednak romans ludzkości
z plastikiem zaczął się, tak na poważnie, po drugiej wojnie
światowej, która przyspieszyła rozwój wielu technologii, w tym
technologii jego wytwarzania. Po jej zakończeniu najważniejsze
odmiany plastiku – styropian, akryl, nylon i polietylen –
wydostały się z laboratoriów i wkroczyły masowo do codziennego
życia. Świat nigdy nie wyglądał tak optymistycznie.
W 1945 roku wydawnictwo Penguin opublikowało książkę zatytułowaną
po prostu Plastik (Plastics), która zapowiadała nową
wspaniałą erę. Urodzony w czasie jej trwania nowy człowiek miał
zastać „świat pełen barw i lśniących powierzchni, bezpiecznych
dla dziecięcych dłoni, bo pozbawionych ostrych kantów i krawędzi,
które mogłyby skaleczyć bądź zadrapać, a także szczelin, gdzie
mogłyby się ukryć brud lub bakterie. […] Ściany jego pokoju,
jego wanienka, łóżeczko […] wszystkie jego zabawki, wózek,
którym jeździ na spacery, jego gryzak i nietłukąca się butelka,
z której jest karmiony [będą zrobione z plastiku]. Kiedy dorośnie,
będzie myć zęby i czesać włosy plastikowymi szczotkami, nosić
plastikowe ubrania, pisać swoje pierwsze słowa plastikowym
długopisem i odrabiać lekcje w zeszycie w plastikowej okładce. W
oknach jego szkoły będą wisiały plastikowe zasłony – odporne
na brud i tłuszcz – a ich framugi będą wykonane z plastiku, będą
więc lekkie, łatwe do otwarcia i nie będą wymagały malowania”*.
Jak
plastik odmienił świat
W
latach czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku ruszyła
masowa produkcja tworzywa, które dzięki swoim „cudownym”
właściwościom zaczęło wypierać tradycyjne materiały we
wszystkich niemal kategoriach produktów. I wygrało. Plastik
zastąpił papier i szkło w segmencie opakowań, drewno w
meblarstwie, naturalne włókna w produkcji ubrań, dywanów, zasłon,
tapicerki, a nawet dziecięcych pluszaków, gumę w ogrodowych wężach
i wszelkich innych do tej pory gumowych przedmiotach, a także stal
oraz inne metale w samochodach i samolotach.
W
niedługim czasie ludzkość przeszła z epoki niedoboru surowców i
wywołanego wojną ubóstwa do utopijnego świata obfitości.
Dostaliśmy nowy, tani i nieskończenie trwały materiał.
A
właściwie – czym jest plastik?
„Plastik”
to ogólna nazwa wszystkich plastycznych tworzyw. Na pewnym etapie
produkcji każdy rodzaj plastiku jest miękki, tak że można go
formować, wytłaczać, rozciągać i odlewać, nadając mu dowolny
kształt, albo wytwarzać z niego włókna lub powłoki ochronne.
Swoją ogólną nazwę zawdzięcza właśnie zmienności,
plastyczności.
Większość
znanych nam dziś odmian plastiku jest wytwarzana z paliw kopalnych –
to produkty uboczne procesu rafinowania ropy naftowej i gazu
ziemnego. Na przykład gaz zwany etylenem był kiedyś oddzielany w
rafineriach ropy i wypuszczany do atmosfery. Jednak w latach
trzydziestych XX wieku brytyjscy chemicy odkryli, że można z niego
wytwarzać polietylen, z którego teraz powstaje znaczna część
opakowań. Polietylen wykorzystuje się również przy produkcji
polipropylenu, z którego robi się na przykład kubeczki do
jogurtów, jednorazowe pieluchy i materiały wykończeniowe do wnętrz
samochodów.
Materiały
nazywane przez nas plastikiem to syntetyczne polimery. Swój cykl
życiowy zaczynają jako najprostsze cegiełki (zwane monomerami)
uzyskiwane z ropy naftowej i gazu. Następnie są łączone w długie
łańcuchy (polimery) i mieszane z innymi chemikaliami. Polimery to
cząsteczki złożone z czegoś w rodzaju kręgosłupa zbudowanego z
atomów węgla, z którego wystają atomy wodoru oraz innych
pierwiastków wpływających na ich cechy – azotu (w nylonie) lub
chloru (w PCW). W tych długich łańcuchach pierwiastki mogą się
łączyć na wiele sposobów i według różnych schematów, dzięki
czemu plastik może mieć mnóstwo rozmaitych właściwości, co
pozwala chemikom i producentom dopasowywać go do niemal dowolnych
zastosowań.
Dobry
plastik
Przed
wynalezieniem plastiku korzystaliśmy z materiałów drogich i
trudnych do zebrania. Używaliśmy kości słoniowej, skorup żółwi,
kości, wełny, gumy, drewna, żelaza, cyny, srebra, złota, szkła,
porcelany, a nawet masy papierowej. Wymagało to wielu wysiłków
oraz presji wywieranej na środowisko naturalne. Przedmioty
wykonywane z naturalnych materiałów kosztowały sporo, ponieważ
podaż była ograniczona, a ich pozyskanie wymagało zwykle ciężkiej
pracy.
Wtedy
pojawił się plastik. Wyobraźcie sobie nowe tworzywo, które można
tanio przekształcić w dowolny niemal przedmiot. Zostaliśmy
uwolnieni od ograniczeń świata przyrody i obdarzeni obfitością
nowych produktów (a wciąż pojawiają się kolejne). Zwykli ludzie
mogli – często po raz pierwszy w życiu – pozwolić sobie na
mnóstwo kolorowych, gładkich, czystych rzeczy. Zostaliśmy nazwani
konsumentami i tak już zostało.
Tanie
dobra konsumpcyjne to oczywiście tylko jeden z efektów tej
rewolucji.
Plastik sprzyja zachowaniu zdrowia i bezpieczeństwu, ponieważ
umożliwia dłuższe przechowywanie świeżych produktów
spożywczych, zapobiega ich psuciu się, a tym samym ogranicza
marnowanie żywności. Plastikowe rury i pojemniki pozwalają tanio i
bezpiecznie dostarczać i przechowywać wodę, która jest nam
niezbędna do życia. A ponieważ plastik ma bardzo wysoki
współczynnik stosunku twardości do wagi, do wykonania przedmiotu
spełniającego swoją funkcję niewiele go potrzeba. Oznacza to duże
oszczędności energii związane ze zmniejszeniem ciężaru opakowań
i samych produktów. Plastikowe opakowanie zwykle ma przeciętnie od
jednego do trzech procent wagi znajdującego się w nim produktu.
Szklane pojemniki o porównywalnych pojemnościach bywają do
dziesięciu razy cięższe.
Trwały
i lekki materiał przyczynił się również do rewolucji w
transporcie – okazało się, że w erze plastiku można przewozić
więcej towarów, spalając mniej paliwa niż w czasach ciężkich
opakowań ze szkła i metalu. Pomyślcie również o współczesnych
energooszczędnych pojazdach – plastik stanowi około 15 procent
wagi nowoczesnego samochodu i 50 procent wagi Boeinga Dreamlinera.
Poza tym idealnie nadaje się do wytwarzania obudów do telefonów
komórkowych i innych urządzeń mobilnych, a także telewizorów i
komputerów, które są dzięki temu tańsze i trwalsze. W
budownictwie stosuje się plastikowe panele, folie, pianki, rury,
powłoki, uszczelki oraz materiały izolacyjne i wykończeniowe.
A co
ze sprzętem medycznym, który kiedyś wytwarzano z metalu, szkła,
ceramiki, a nawet drewna? W ciągu ostatnich 30 lat wykorzystanie
plastiku w tym obszarze gwałtownie wzrosło. Robi się z niego torby
do kroplówek, sprzęt laboratoryjny, pompy insulinowe, instrumenty
chirurgiczne, cewniki, maseczki dla lekarzy, strzykawki, implanty
oraz protezyi.
Plastik jest tani, więc wykonany z niego przedmiot można wyrzucić
po użyciu, eliminując tym samym ryzyko zakażenia innego pacjenta.
Ze względu na takie cechy jak gładkość i wodoodporność można
do niego dodać na etapie produkcji substancje antybakteryjne. Nawet
proteza biodrowa mojej babci została wykonana częściowo z
plastiku, chociaż metalowe elementy sprawiają, że bramki
bezpieczeństwa na lotniskach i tak brzęczą. Ale to właśnie
dzięki warstwie biokompatybilnego plastiku. babcia może poruszać
się sprawniej niż kiedyś.
Zły
plastik
Ponieważ
plastik jest niewiarygodnie trwały, niemal każdy wykonany z niego
do tej pory przedmiot wciąż jest z nami w jakimś miejscu na naszej
planecie (z wyjątkiem tych, które zostały spalone). Być może
widzieliście film nakręcony u wybrzeży Bali przez nurka
przedzierającego się przez morze plastiku oraz szokujące obrazy
zwierząt, które zmarły z powodu plastikowych przedmiotów –
połknęły je albo się w nie zaplątały. Sednem problemu nie jest
być może sam plastik, lecz związana z nim kultura jednorazowego
użytku.
Wytwarzamy
plastik w oszałamiającym tempie. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu
lat jego ogólnoświatowa produkcja wrosła 24 razy i przewiduje się,
że w kolejnych dwudziestu latach jeszcze się podwoi. Większość
to przedmioty jednorazowego użytku. Najbardziej oczywistym
przykładem są foliowe torebki, w wielu miejscach świata wciąż
czekające przy kasach supermarketów i innych sklepów na klientów,
którzy zechcą je wypełnić zakupami – w ogromnej większości
również zapakowanymi w plastik. Jednorazowa foliówka jest używana
średnio przez dwadzieścia minut, ale czas jej „życia” w
środowisku naturalnym liczy się w setkach lat. Jeszcze do niedawna
w Australii – zanim w 2018 roku niektóre stany tego zakazały –
sklepy rozdawały co roku pięć miliardów toreb, z czego tylko 4
procent trafiało do recyklingu. W Nowej Zelandii zużywano rocznie
1,6 miliarda plastikowych torebek, ale należy się spodziewać, że
wprowadzony w 2018 roku zakaz zmniejszy tę liczbę. Na całym
świecie zużywamy ich bilion – to liczba tak wielka, że aż
niewyobrażalna. Do wyobraźni mocniej powinna przemówić prognoza,
że do 2050 roku w oceanach będzie więcej plastiku niż ryb; a już
teraz plastikowe śmieci odkryto w najgłębszym miejscu na Ziemi –
na dnie Rowu Mariańskiego, 11 kilometrów pod powierzchnią oceanu.
Aż 89 procent tych odpadów stanowiły przedmioty jednorazowego
użytku.
Inne
jednorazowe produkty masowego użytku to słomki do napojów,
wyściełane plastikiem kubeczki do kawy i plastikowe butelki na
wodę. Razem z torebkami stanowią one w świecie plastikowych śmieci
tak zwaną wielką czwórkę. Ponieważ są lekkie, z łatwością
przedostają się do środowiska naturalnego. Dostajemy je za darmo,
więc ich nie cenimy, także dlatego, że korzystamy z nich bardzo
krótko. Moim zdaniem, rezygnacja z plastikowych przedmiotów
jednorazowego użytku to bardzo dobry pierwszy krok – nie tak
trudno przecież nosić przy sobie własny kubek, słomkę, torbę
czy nawet sztućce. Poza tym niektóre supermarkety nie oferują już
klientom darmowych torebek – trzeba za nie płacić To dobry
początek, choć wszystkie te działania nie wystarczą.
Mnóstwo
jednorazowych plastikowych przedmiotów trafia do środowiska
naturalnego, następnie rozpada się na małe kawałki i dostaje do
żołądków wszystkich niemal zwierząt zamieszkujących Ziemię.
Być może niektórzy z was widzieli na egzotycznych plażach
wyrzucone na brzeg szczoteczki do zębów, plastikowe butelki i
zakrętki, stare sieci rybackie, w które zaplątują się i giną
niezliczone morskie stworzenia. Plastik stanowi od 50 do 80 procent
śmieci znajdowanych dziś na wybrzeżach wszystkich kontynentów. W
latach sześćdziesiątych po raz pierwszy znaleziono plastikowe
elementy w ciałach martwych ptaków morskich, które wzięły je za
pokarm. Od tamtej pory naliczono 260 gatunków – od bezkręgowców
po ssaki – ginących z powodu plastiku, który albo połykają,
albo zostają w nim uwięzione. Dziś plastik przedostaje się do
gleby i wody, skąd trafia do ekosystemów i łańcuchów pokarmowych
wszystkiego, co żyje.
Teoretycznie
moglibyśmy cały ten plastik zbierać i poddawać recyklingowi. Nie
robimy tego jednak. W 2017 roku uczeni przeanalizowali, ile plastiku
wyprodukowano na Ziemi i gdzie on się teraz znajduje. Ustalili, że
do roku 2015 wytworzono go 8,3 miliarda ton, z czego 6,3 miliarda,
czyli 76 procent, już wyrzucono. Gdzie on więc jest? Tylko 9
procent poddano recyklingowi, a 12 procent spalono (co powoduje
skutki podobne do spalania paliw kopalnych). Wynika z tego, że
większość plastikowych odpadów zalega na wysypiskach śmieci albo
jest porozrzucana po całej planecie. Autorzy tego badania szacują,
że do roku 2025 do środowiska dostanie się dwa razy więcej
plastiku. Nie znaczy to, że recykling jest daremnym trudem. Niektóre
kraje osiągają pod tym względem całkiem niezłe rezultaty, a
wiele innych wyznaczyło sobie ambitne cele na przyszłość. Jak
dotąd jednak recykling zakończył się porażką. Dlatego jeśli
chcemy zwalczać ten problem u jego źródeł, musimy albo używać
mniej plastiku, albo nie używać go wcale.
i
V. R. Sastri, Plastic in Medical
Devices: Properties, requirements, and applications,
William Andrew, 2013, s. 23.
Prezesi Grupy Azoty i Polic o sytuacji spółki i perspektywach współpracy z gminą
Sytuacja finansowa spółki nie jest dobra, ale prowadzimy restrukturyzacje na poziomie grupy i Polic, optymalizujemy koszty produkcji by poprawić sytuację rynkową, zwiększyć sprzedaż i odzyskać klientów – mówił Andrzej Dawidowski, wiceprezes Grupy Azoty i prezes polickiej części korporacji podczas sesji Rady Miejskiej Police. Prezes tłumaczył, że hałasy i łuny ognia związane z uruchamianiem zakładu produkcji polimerów powinny ustać, kiedy instalacja zostanie w pełni uruchomiona. Mówił też o szansach rozwoju terenów portowych, i licznych rozmowach z burmistrzem Polic o wspólnych działaniach w tym obszarze.
Andrzej Dawidowski, prezes Grupy Azoty Police i wiceprezes całej grupy gościł na sesji rajców Polic. Towarzyszyli mu m.in. przedstawiciele Polyolefins. Prezes przybliżył sytuację Polic. Przyznał, że sytuacja finansowa producenta nawozowego jest trudna. Mają temu zaradzić działania restrukturyzacyjne, optymalizacja kosztów produkcji. Zarząd liczy na zwiększenie sprzedaży i odzyskanie klientów. Dawidowski przyznał, że w ramach restrukturyzacji grupy rozważane jest wyłączenie 22 instalacji. Decyzje będą poprzedzone analizami związanymi z rentownością, uwzględniającymi efekty synergii. Grupa uwzględni też unijną politykę zielonej transformacji, odchodzenia od węgla itd.
Prezes nie ukrywał, że powrót na ścieżkę operacyjnego zysku spółki bardzo utrudnia sytuacja geopolityczna, i zarzucenie naszego rynku tanimi nawozami z Rosji i Białorusi. To nieuczciwa konkurencja, i bez regulacji, odpowiednich ceł nie sposób z nimi cenowo rywalizować. Mają swoje surowce a przede wszystkim gaz.
Szefowie Polic odpowiadali też na pytania radnych dotyczące hałasu, odorów i częstych chmur ognia w fabryce polimerów, na które uskarżają się mieszkańcy. Zapewniali, że kiedy już zakończy się proces rozruchu nowych instalacji i zacznie się pełny cykl produkcyjny, te uciążliwości powinny zniknąć.
Tereny portowe z perspektywą!
Były też pozytywne akcenty spotkania z menadżerami Grupy Azoty Police. Prezes mówił o szansach jakie stwarza rozwój portu i terenów w jego zapleczu, należących do gminy. Rozmowy z włodarzami samorządu dotyczące wspólnych działań prowadzone są już od kilku miesięcy. Dawidowski dodał, że biznesmeni są zainteresowani, dopytują się o możliwości inwestowania. Police dysponuje terenami, których brakuje w gminie Goleniów, Stargard czy otoczeniu Szczecina.
Jesteśmy w pozytywnym sensie skazani na siebie, ta współpraca może przynieść obopólne korzyści – potwierdził burmistrz Krystian Kowalewski. – Inwestycje w zaplecze portowe, firmy logistyczne, magazynowe, przedsięwzięcia związane z ochroną środowiska, oczyszczalnie itd. to przecież nowe miejsca pracy, wzrost dochodów itd. Nie dziwi mnie zainteresowanie. Sprzyjają temu inwestycje w połączenie kolejowe portu, budowa obwodnicy Szczecina i Polic, które finalnie zwiększą atrakcyjność terenów w otoczeniu zakładów i portu.
Prestiżowe wyróżnienie dla Spółdzielni Socjalnej „Pożyteczni” z Polic
Spółdzielnia Socjalna „Pożyteczni” działająca na terenie powiatu polickiego, została uhonorowana trzecim miejscem w prestiżowym konkursie „Lodołamacze 2024”. Wyróżnienie w kategorii „Otwarty rynek pracy” zostało wręczone podczas uroczystej gali, która odbyła się w czwartek, 17 października, w historycznych murach Zamku Królewskiego w Warszawie.
Konkurs „Lodołamacze” jest wydarzeniem ukierunkowanym na promowanie równych szans w dostępie do rynku pracy oraz wyróżnianie instytucji i inicjatyw, które przyczyniają się do zwiększenia integracji zawodowej osób niepełnosprawnych. Kapituła konkursu zwróciła szczególną uwagę na skuteczne działania Spółdzielni „Pożyteczni” w zakresie aktywizacji zawodowej i społecznej osób z niepełnosprawnością intelektualną.
Wyróżnienie to stanowi potwierdzenie ważnej roli Spółdzielni „Pożyteczni” w budowaniu otwartego rynku pracy, który jest dostępny dla wszystkich członków społeczeństwa, niezależnie od ich ograniczeń fizycznych czy intelektualnych. Gratulujemy Spółdzielni i zachęcamy do wspierania ich dalszych działań na rzecz integracji społecznej i zawodowej.
Police z inwestycją w przyszłość: poszukiwanie wód termalnych
Gmina Police uzyskała znaczące wsparcie finansowe na przeprowadzenie odwiertów w celu poszukiwania wód geotermalnych. Suma dofinansowania wynosi 18 milionów złotych i pochodzi z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Umowę na te prace podpisał burmistrz Police, Krystian Kowalewski, we Wrześni, w obecności wiceprezesa NFOŚiGW, Józefa Matysiaka, i minister klimatu i środowiska Pauliny Henning-Kloski.
Inwestycja stanowi krok w kierunku wykorzystania zasobów naturalnych i zrównoważonego rozwoju, ponieważ energia geotermalna uznawana jest za tańszą i bardziej ekologiczną alternatywę dla tradycyjnych źródeł ciepła. W ramach projektu w Policach wykonany zostanie otwór wiertniczy na terenie ciepłowni gminnej przy ul. Tanowskiej, aby umożliwić bardziej ekonomiczne wykorzystanie ciepła ziemi.
Prezes polickiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (PEC), Cezary Arciszewski, wskazuje na korzyści finansowe i operacyjne wynikające z potencjalnego wykorzystywania wód termalnych. Szacuje się, że koszt budowy instalacji geotermalnej to około 50-55 milionów złotych, lecz dzięki wsparciu NFOŚiGW suma ta może zostać pomniejszona o 18 milionów złotych.
Gmina Police posiada dużą szansę na efektywne wykorzystanie wód geotermalnych, biorąc pod uwagę położenie nad Niżem Polskim, gdzie wody o wysokiej temperaturze znajdują się na stosunkowo niewielkiej głębokości. Gmina może również liczyć na dalszą pomoc finansową NFOŚiGW oraz niskooprocentowane pożyczki na sfinansowanie całości przedsięwzięcia.
Jeżeli odwierty potwierdzą obecność wód termalnych o parametrach podobnych do tych wykorzystywanych w Stargardzie, instalacja geotermalna w Policach będzie mogła zagwarantować mieszkańcom dostęp do ciepłej wody oraz znacznie przyczynić się do ogrzewania mieszkań. Projekt ma znaczący wpływ na poprawę samowystarczalności cieplnej regionu i wzbogaca portfolio źródeł odnawialnych.
Serwis używa plików cookie aby zachować jego pełne funkcjonowanie. Pliki cookie skategoryzowane jako konieczne do funkcjonowania serwisu przechowywane są w historii Twojej przeglądarki. Korzystamy również z plików cookie firm trzecich (Google, Facebook), informacje te pomagają nam dostarczać najlepsze rozwiązania w celu zapewnienia funkcjonowania serwisu.
Niezbędne pliki cookies są absolutnym minimum potrzebnym do funkcjonowania tego serwisu. Ta kategoria zawiera jedynie pliki cookies potrzebne do podstawowego funkcjonowania serwisu oraz rozwiązań zabezpieczających. Te pliki nie przechowują żadnych prywatnych informacji o użytkowniku.