[lead]Na początku 2017 roku wygrała 24 godzinny bieg „Marriott Everest Run”. Po schodach warszawskiego hotelu wbiegła 91 razy, ustanawiając nowy kobiecy rekord Polski. Ponadto policzanka uzyskała 4. wynik spośród 177 uczestników zawodów i jak gdyby nic się nie stało, wróciła do pracy. To koleżanki nagłośniły jej wyczyn.[/lead]
Od
tamtego czasu zapisała na swoim koncie sporo znaczących sukcesów.
Ostatnim z nich był udział w sztafecie przez wszystkie
polskie pasma górskie na trasie 1800 kilometrów od
Świeradowa-Zdroju do Ustrzyk Dolnych. W trakcie tego biegu
zdobyła aż cztery dwutysięczniki w Tatrach.
Skończyła
fizykę medyczną, a podyplomowo chemię analityczną. Na co
dzień jest mistrzem zmiany w Centrum Badań Laboratoryjnych
Grupy Azoty Police, natomiast po pracy Dominika Niemiro jest jedną
z najlepszych ultramaratonek w Polsce.
– Czy
liczne sukcesy zmieniły coś w Pani życiu?
– W zasadzie
nie. Może jedynie to, że przybyło mi obowiązków. Miałam rozmowę
przed kamerami szczecińskiej telewizji, kilka dni wcześniej program
radiowy, teraz rozmowę dla „Kuriera”. W gruncie rzeczy, nie
jest to uciążliwe, ale zajmuje trochę czasu. Poza tym jest praca,
rodzina no i bieganie.
– Jak
Pani ocenia zakończoną niedawno sztafetę?
– Było
to zdecydowanie najtrudniejsze z dotychczasowych wyzwań.
Wszelkie przedsięwzięcia zespołowe bardzo mocno obciążają moją
psychikę. Od startu bałam się, żeby nie złapać kontuzji, miałam
świadomość, że jestem ogniwem większej całości i od mojej
postawy zależy sukces całej grupy. Rzadko to mówię, ale było
ciężej niż się spodziewałam.
– Ile
czasu odpoczywała Pani po tym biegu?
– Zaraz
po powrocie udałam się do pracy. Dopiero później wzięłam kilka
dni wolnego, żeby nacieszyć się rodziną.
– Czy
nadal biega Pani po schodach?
– Zrobiłam
sobie przerwę. Przygotowując się do sztafety bardzo ciężko
trenowałam i biegałam po schodach nawet sześć godzin
dziennie. Chwilowo mam dosyć.
– A co
ze startami?
– W połowie
lipca zamierzam pobiec w super maratonie na 100 kilometrów
w Karkonoszach. Mam nadzieję, że do tego czasu będę w pełni
sprawna. Bardzo lubię takie długie dystanse, na nich czuję się
najlepiej.
– Życzymy
zatem pokonania kolejnych kilometrów.