Region

Atakują mnie z powodu mojego bezkompromisowego działania

Opublikowane

w dniu

[lead]Wywiad z Dariuszem Matecki, kandydatem do Sejmu, numerem 15 na liście Prawa i Sprawiedliwości.[/lead]

Panie Dariuszu, jest Pan najbardziej atakowanym kandydatem w tych wyborach, dlaczego?

Wydaję mi się, że to z powodu mojego bezkompromisowego działania. Uważam, że polityk nie powinien poddawać się politycznej poprawności, zgniłym kompromisom, czy działać jedynie dla powszechnego poklasku. Wiele moich działań jest stanowczych, lewicowym mediom bardzo nie spodobała się moja obrona Kościoła Katolickiego i księży przed atakiem rozwrzeszczanych feministek, twarde stanowisko w sprawie obrony życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, czy sprawa, o którą walczę od wielu miesięcy: likwidacja nazwy „Plac im. Pawła Adamowicza”, który zastąpił fragment Alei Jana Pawła II w Szczecinie.

Jestem radnym Szczecina i bardzo często pokazuje liczne minusy rządów Piotra Krzystka w naszym mieście, zawsze staram się być blisko mieszkańców, np. przychodząc do nich do ich mieszkań komunalnych i pokazując opinii publicznej w jakich warunkach żyją, często są to warunki urągające ludzkiej godności. W XXI wieku ludzie żyją bez toalet w mieszkaniach. Takie działania zdecydowanie nie podobają się otoczeniu Prezydenta Krzystka, bo burzą jego wykreowany wśród mieszkańców wizerunek.

Pomimo tych ataków jest Pan popierany przez polityków z pierwszych stron gazet.

Tak, w tych wyborach startuję z poparciem Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, Ministra ds. pomocy humanitarnej Michała Wosia, wiceministrów Michała Wójcika i Adama Andruszkiewicza, europosłów Patryka Jakiego i Beaty Kempy oraz posła Tadeusza Cymańskiego. Bardzo im wszystkim dziękuję – to są ludzie, których znam, z którymi współpracowałem (m.in. podczas mojej pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości) i którzy wiedzą, że w sprawy dla mnie istotne angażuję się na 101%. Poświęcali czas, aby do nas przyjechać i oficjalnie wyrazić swoje wsparcie dla mojej kandydatury. Jeśli uda mi się zostać posłem, to te kontakty chciałbym wykorzystać, aby lepiej pracować dla naszego regionu.

No właśnie, czym chce się Pan zajmować, jeśli uda się Panu zostać posłem?

Tematów jest bardzo wiele – przede wszystkim, wsparciem dla przedsiębiorców – sam prowadzę działalność gospodarczą i wiem ile czasu trzeba poświęcić na „walkę” z biurokracją. Polacy są ograniczani w swojej pomysłowości i przebojowości ponieważ toną w papierach z urzędów, zamiast móc realnie działać na rynku.

Kolejna sprawa to ochrona polskich dzieci przed deprawacją, w Szczecinie – na kilka dni po zostaniu radnym miasta, udało mi się zatrzymać tzw. „tęczowy piątek”, pod przykrywką walki z nietolerancją, organizacje związane z ideologią LGBT próbują wchodzić do polskich szkół i prowadzić lekcje, o których rodzice dzieci bardzo często nie mają nawet pojęcia. Sprawa uświadamiania rodziców, że bez ich zgody tego typu skrajne organizacje nie mają prawa do działalności na terenie szkół, to również mój priorytet – nie tylko jako radnego, czy może posła ale jako osoby zaangażowanej społecznie. Jeśli nie będziemy przeciwstawiać się osobom o skrajnie lewicowych przekonaniach, to w Polsce, śladem Warszawy zarządzanej przez Rafała Trzaskowskiego, będzie dochodzić do prób wprowadzenia „Deklaracji LGBT”, które odwołują się do wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, które wprowadzają skrajną seksualizację dzieci – temu trzeba powiedzieć stanowcze „NIE”. Nie ma zgody na deprawację dzieci i nie ma zgody na przenikanie ideologii LGBT do systemu oświaty.

[subtitle]Kolejna sprawa to tożsamość, walka o prawdę historyczną jest niezwykle ważna.[/subtitle]

Podczas sesji Rady Miasta wielokrotnie zabierał Pan głos w sprawach tożsamościowych, historycznych. Co powinno się zmienić w polskiej polityce historycznej?

Żyjemy w czasach, w których media kreują rzeczywistość i relatywizują prawdę – świetnym przykładem jest Henryka Krzywonos, postać, której nie znajdziemy w opracowaniach historycznych dotyczących „Solidarności”, a która została wykreowana na bohaterkę na potrzeby wyborcze dzisiejszej opozycji.

W ciągu ostatnich czterech lat rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobił bardzo wiele, ze Szczecina i Stargardu zniknęły, po kilkudziesięciu latach, symbole sowieckiej okupacji, wielkie, radzieckie pomniki. Funkcjonariuszom komunistycznych służb zabrano wysokie emerytury. Musimy jeszcze doprowadzić do skazania zbrodniarzy takich jak Stefan Michnik – w tę sprawę angażowałem się już osobiście, organizując akcję pisania listów do szwedzkich parlamentarzystów i mediów. Musimy z jeszcze większą troską dbać o ostatnich już weteranów II wojny światowej – żołnierzy wyklętych, powstańców warszawskich, uczestników kampanii wrześniowej, żołnierzy gen. Andersa, to są ostatni żywi świadkowie historii, którzy u kresy swojego życia powinni czuć wdzięczność nie tylko ze strony Państwa Polskiego ale również ze strony zwykłych ludzi.

Musimy też walczyć o lokalną, polską tożsamość – niedawno w mediach pojawiła się informacja, że toczą się rozmowy z niemieckimi politykami nad utworzeniem ze Szczecina polsko-niemieckiej aglomeracji. Mówię stanowczo: Szczecin jest polskim miastem i nie pozwolę, aby robić z niego „niemiecką aglomerację”. Uważam, że nasza lokalna, polska tożsamość – całego Pomorza Zachodniego – powinna opierać się na antykomunistycznych, robotniczych zrywach lat ’70 i ’80. Mogę się pochwalić, że doprowadziłem do rozpoczęcia ekshumacji jednej z ofiar grudnia ’70 – śp. Stanisława Nadratowskiego, żołnierza, który odmówił strzelania do robotników i prawdopodobnie został za to zabity…

Na czasie

Exit mobile version